- Liam daj mi spokój! - wrzasnęłam idąc schodami do góry.
- Ale Agnes! Proszę! - jęczał nadal.
Nie pozwolił mi odejść nawet na krok. Był gorszy niż rzep uczepiony psiego ogona. Ugh! Jak ja mogłam dać się w to wkręcić? Teraz nie mam nawet chwili spokoju.
- Proszę! - próbował dalej mój kuzyn.
- Przestań! - odwróciłam się do niego przodem. Myślałam, że przez niego głowa mi pęknie - Ok. Ale tylko jeden!
Na jego ustach momentalnie pojawił się uśmiech. Jego oczy zabłysnęły jak dziecku, które dostało właśnie nową zabawkę. Boże... z kim ja żyję pod jednym dachem?
- Kocham cię! - mocno mnie uściskał i złożył na moim poliku soczystego buziaka.
- Nienawidzę cię Payno! - warknęłam cicho.
- Zabieraj się do pracy. - mruknął tylko na odchodne.
Weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Miałam zamiar nacieszyć się błogą chwilą ciszy... Usiadłam na łóżku, a potem się na nim położyłam. Przez ostatnie 30 dni nie mogłam nawet na chwilę przysiąść. Zaangażowałam się w pomoc dla dzieci z domów dziecka. Latałam od jednego człowieka do drugiego zbierając datki, szukając sponsorów. Po owocnych dwóch tygodniach zaczęło się kupowanie i pakowanie datków. To była istna masakra. Jedna wielka hala, huk nie do ogarnięcia, a wolontariusze już w ogóle. Myślałam, że umrę, ale dzielnie biegłam przez tą halę tam i na zad, przydzielając prawidłowo podarunki. Przez ten czas nie miałam okazji ani razu pomyśleć o Macie. Podobno wyjechał, a zajęcia taneczne na nowo prowadzi jego przyjaciel. Nie miałam zamiaru ponownie w nich uczestniczyć. Chciałam tylko pamiętać, że między nami coś kiedyś było. Chciałam pamiętać tylko to co było dobre i nic więcej. Westchnęłam i wstałam. Tak jak chciał Payno, zabiorę się do pracy. Usiadłam przy biurku i wzięłam kartkę. W dłoni miałam długopis. Odkąd Liam usłyszał przypadkiem jak śpiewam mój tekst męczy mnie o jakąś piosenkę dla One Direction. Miałam uwzględnić perspektywę chłopaka. No cóż, łatwiej byłoby mi z dziewczynami. No to siup. Zamyśliłam się chwilę. Spojrzałam w okno i nakreśliłam na papierze pierwszy wers:
I figured it out.
Liam liczył na to, że napiszę dla nich piosenkę, łącznie z muzyką i przydzielę im tekst. Pozwoliłam porwać się nieco emocją. Wiedziałam, że nie powinnam, ale po godzinie lub dwóch miałam tekst. Zeszłam na dół i napiłam się soku pomarańczowego.
- I co? Masz coś? - spytał ożywiony Liam.
- Nie. - odparłam obojętnie.
Nie mogłam mu odpowiedzieć twierdząco. Wtedy chciałby to zobaczyć, a ja musiałam dokonać jeszcze poprawek. Potrzebowałam tylko przerwy. Musiałam odejść na chwilę, a jak wrócę, zobaczę swoje błędy. Tak to u mnie działało. Mój niepocieszony kuzyn wrócił do salonu, a ja do mojego pokoju. Jeszcze raz prześledziłam cały tekst. Musiałam być pewna, że jest idealnie. Zawsze czułam czy jest ok kiedy grałam, ale do tego musiałam mieć tekst. Skomplikowane co? Jak cała ja... Zaczęłam powoli tworzyć muzykę. Każdy chwyt, każą nutę... notowałam dosłownie wszystko. Musiało być lepiej niż zawsze. W końcu to miało być dla Liama. Zależało mi na nim, a jemu na tej piosence, a skoro jemu to i mnie. Po ukończeniu wersji wstępnej, spisałam cały tekst i przydzieliłam odpowiednim osobą, tak jak to czułam. Na pierwszy ogień rzuciłam Nialla. Niech się stara, a co!
Niall:
I figured it out
I figuret it out from black and white
Second and hours
Maybe they had to take some time
Kogo teraz? Zayna chciałam dać gdzieś po środku. Jego głos pasował wszędzie. Najpierw przesłuchałam oczywiście kilka piosenek, żeby wiedzieć, kto z kim najlepiej brzmi. Wypadło teraz na mojego kuzyna:
Liam:
I know how it goes
I know how it goes from wrong and right
Silence and sound
Did they ever hold each other tight like us?
Did they ever fight like us?
Kolejna chwila zastanowienia. Może Louis? Nie... To chyba Harry miał zazwyczaj pierwsze refreny. Kurczę! Musiałabym pracować nad tą piosenką z nimi. Posłuchać jak ten, którego wybrałam śpiewa dany fragment i wtedy wiedziałabym jak to zrobić. A tak? Musiałam kierować się intuicją. Oby nie zawiodła...
Harry:
You and I
We don't wanna be like them
We can make it 'till the end
Nothing can come between
You and I
Not even the Gods above
Can seperate the two of us
No, nothing can come between
You and I
Oh, You and I
Pierwszy refren.. Uf. Oby teraz było z górki. Z rozpędu napisałam imię Zayna. I tak. Ono miało się tam znaleźć.
Zayn:
I figured it out
Saw the mistakes of up and down
Meet in the middle
There's always room from common ground
Byli już wszyscy, oprócz Lou. Czas na jego solówkę. Wiedziałam, że Tommo uwielbia śpiewać i wiedziałam, że zaśpiewa to z uczuciem, większym niż ja bym to zrobiła.
Louis:
I see what it;s like
I see what it's like for day and night
Never together
Cause they see the things in a diffrent light
Like us
But they never tried like us
Mogłam pozwolić Harremu i jemu cudownemu głosowi na kolejne solo. Miałam nadzieję, że chłopcy się na mnie za to nie obrażą.
Harry:
You and I
We don't wanna be like them
We can make it 'till the end
Nothing can come between
You and I
Not even the Gods above
Can seperate the two of us
I musiałam wstawić tu głos Zayna. Jego i Harrego obok siebie brzmiały naprawdę dobrze. Tak jak jego i Liama.
Zayn:
Cause You and I
Nadszedł czas na całą piątkę. Tylko razem tworzyli coś niezwykłego. I to należało oddać w tej piosence. Dlaczego zgodziłam się na to szaleństwo?
Wszyscy:
We don't wanna be like them
We can make it 'till the end
Nothing can come between
You and I
Not even the Gods above
Can seperate the two of us
No, nothing can come between
You and I
Teraz zostały już tylko krótkie solówki, które będą się przenikać. Wypadło na Malika i Stylesa. Dadzą sobie radę. Tak sądzę.
Zayn:
You and I
Harry:
Oh, You and I
You and I
Zayn:
We can make it if we try
You and I
Harry:
Oh, You and I
Zayn:
Końcówka wyszła dłuższa niż myślałam. To nic. Zagrałam jeszcze raz melodie na gitarze i zaśpiewałam cicho Nie chciałam, żeby Liam usłyszał cokolwiek. To miała być niespodzianka. Schowałam kartkę z tekstem i nutami pod poduszkę. Payno mógł tego szukać, ale nie znajdzie. Postaram się o to. Tak więc po zakopaniu mojego skarbu zeszłam na dół.
- Masz coś prawda? - zaatakował mnie od razu - Słyszałem gitarę.
- Mam. Możesz zwołać chłopaków do studia. Jutro. Dziesiąta pasuję? - nalałam sobie soku i wzięłam piernika.
Spojrzałam na zdziwionego Liama.
- Pasuje nawet dzisiaj! - odparł entuzjastycznie.
Ze śmiechem mocno się do niego przytuliłam. Odkąd dowiedział się dlaczego zachowuję się tak a nie inaczej, nasze relacje zrobiły się dużo bliższe. Odwzajemnił mój uścisk.
- Jutro Liaś. - nie lubił tego przezwiska - Muszę jeszcze skopiować tekst, a jestem już zmęczona. - ziewnęłam.
- Mogę ci pomóc.
Zaśmiałam się.
- Nie ma mowy. Zobaczysz jutro. - cmoknęłam go w policzek i zawróciłam do góry.
Wzięłam szybki, gorący prysznic i wróciłam do swojego pokoju, gdzie jak huragan, szalał Liam. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Oparłam się o framugę drzwi i uniosłam brew. On nagle znieruchomiał nad jedną z otwartych szuflad biurka i odwrócił się do mnie.
- Wypad! - warknęłam.
- To nie tak... - zaczerwienił się.
Zaśmiałam się z niego. Podeszłam do niego i kopnęłam go w tyłek.
- Spadaj stąd. I tak nic nie znajdziesz.
Westchnął. Spojrzał na mnie minką zbitego psiaka, która na mnie nie podziałała i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Ubrałam się w piżamę. Do tej pory byłam w szlafroku. Wyjęłam tekst i przepisałam go pięć razy. Oryginał musiał być mój. Ręka mnie bolała i chciało mi się spać. Nad ostatnią kartką prawie zasnęłam. Trzy razy ją przepisywałam, żeby nie było kreski, przez przypadek pociągniętej, przez upadający długopis. Schowałam teksty i kiedy tylko przyłożyłam głowę do poduszki, zasnęłam.
- Wstawaj!
Machnęłam ręką, a ona odbiła się od czegoś. Po chwili moje ciało zderzyło się z ziemią.Syknęłam z bólu. Uniosłam moje ciało na łokciach. Włosy przesłoniły mi obraz, ale dojrzałam Liama.
- Nie żyjesz Payno! - warknęłam.
- Kochanie, ja po prostu chcę ten tekst! - jęknął.
Zaczęłam się śmiać. Wstałam i zaścieliłam łóżko. Przeciągnęłam się. Mocno obiłam sobie rękę. Kretyn. Mój kuzyn kretyn Liam. Spojrzałam na niego. Nie mógł już wytrzymać. Pokręciłam tylko głową. Wzięłam swoje ciuchy, a jęczący Payno odprowadził mnie pod drzwi łazienki, które zatrzasnęłam mu przed nosem. Szybko ubrałam na siebie czarną bokserkę i tego samego koloru rurki. Na ramiona zarzuciłam skórzaną kurtkę. Cała na czarno? Trudno. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zbiegłam na dół. Liam popędził za mną. W biegu zgarnęłam moją torebkę z tekstami i gitarę. Z kuchni wzięłam ciepłą bułkę i wyszłam z domu. Daddy szedł obok mnie. Gadał jak najęty. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Był strasznie dziwny. Zależało mu jak cholera, na tej piosence, a ja nie wiedziałam, czy sprostam jego oczekiwaniom. Doszliśmy na miejsce. Chłopcy już byli. Przywitałam każdego całusem w policzek. Lou dodatkowo mnie przytulił. Nie byłby sobą gdyby tego nie zrobił. Dałam im kartki z tekstem i czekałam cierpliwie aż prześledzą tekst. Czas mi się dłużył, a zdenerwowanie we mnie rosło z każdą sekundą. W końcu Malik podniósł wzrok i szeroko się do mnie uśmiechnął. Jakie szczęście, że nie napisałam im kto co śpiewa. Jego gest nieco mnie uspokoił. Po chwili zasypała mnie lawina komplementów i pytania o inne teksty o muzykę do tego, o to kto co śpiewa.
- Ja śpiewam pierwszą zwrotkę! - zaklepał Harry.
- Ja chcę! - powiedział Niall robiąc słodką minkę.
- Sorrka Hazza. Blondyn wygrał. - Niall mocno mnie przytulił.
Zaśmiałam się gdy mnie podniósł.
- Co?! - krzyknął Loczek.
- Mam rozpiskę. Mam muzykę. Zagram wam. - uprzedziłam wszystkie pytanie, które mogli mi zadać.
Odetchnęłam głęboko i usiadłam z gitarą na krześle. Zaczęłam wygrywać pierwsze dźwięki z pamięci. Posiłkowałam się kartką, by nic nie pomylić. Spodobało im się.
- Chcecie znać podział? - spytałam.
Oczy im się zaświeciły i zachowywali się jak małe dzieci. Siedzieli w półkolu u moich stóp. Prawie dosłownie.
- Najwięcej śpiewa Styles i Malik, ale każdy ma solo. - powiedziałam.
Nie usłyszałam żadnego komentarza więc kontynuowałam. Każdy z nich zapisał sobie co kto śpiewa. Teraz oni mieli śpiewać, a ja miałam grać. Pierwsza próba wyszła fatalnie. Liam mocno się w to wczuł i tylko on zrobił to poprawnie, za co go pochwaliłam. Inni spojrzeli na niegoudając? złych. Zaśmiałam się tylko z ich dziecinnego zachowania. Za drugim razem było lepiej. Chcieli śpiewać tak długo póki nie uznam, że jest idealnie. Tak więc śpiewali i śpiewali, aż w końcu zrobili to tak jak chciałam:
Zrozumiałem to
Zrozumiałem to z czerni i bieli
Sekundy i godziny
Może musieli wziąć trochę czasu
Wiem jak to jest
Wiem jak to jest, kiedy jest dobrze lub źle
Cisza i dźwięk
Czy kiedykolwiek byli ze sobą tak blisko jak my?
Czy kiedykolwiek walczyli jak my?
Ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
Oh, Ty i ja
Zrozumiałem to
Zobaczyłem błędy z góry i dołu
Spotkamy się na środku
Zawsze jest miejsce dla porozumienia
Widzę jak to jest
Widzę jak to jest za dnia i nocą
Nigdy razem
Bo oni widzą rzeczy w innym świetle, jak my
Ale oni nigdy nie starali się jak my
Ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Bo ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może wejść pomiędzy
Ciebie i mnie
Ty i ja
Ty i ja
Ty i ja
Możemy tego dokonać jeśli spróbujemy
Ty i ja
Oh, Ty i ja
Ty i ja
W oczach miałam łzy. Nie wiedziałam, że tak potrafią. Byli naprawdę świetni. Mocno przytuliłam Liama, a po chwili wszyscy przyłączyli się do grupowego uścisku. Byłam szczęśliwa.
- Napisałaś nam singla na płytę. - powiedział Niall.
Wszyscy się uśmiechali.
- Co? - wykrztusiłam marszcząc brwi.
- Singiel. Nasza trzecia płyta. - powiedział Liam.
- Jak?
Wszyscy zaśmiali się ze mnie. Jeszcze raz każdy z nich mocno mnie wyściskał i jako, że bardzo chcieli uczcić mój "sukces" pojechaliśmy na pizze i duże lody. Świetnie się z nimi bawiłam. Byli moimi przyjaciółmi. Wszystko było ok, póki nie dopadli nas paparazzi. Robili masę zdjęć. Zadawali pytania; kim jestem? skąd się wzięłam? - akurat przy tym spojrzeliśmy z Zaynem na siebie z uśmiechami. Pomyśleliśmy o tym samym. Najwidoczniej. Szybko przedarliśmy się przez stado tych hien i udaliśmy się do naszego domu (mojego i Liama). Siedzieliśmy w jego pokoju i chłopcy omawiali szczegóły jakiejś gali. Zupełnie nie wiedziałam o co biega. Tak Ness. Brit Awards, a ty nadal nie ogarniasz co? Mieli na niej wystąpić. Stwierdzili, że tam pierwszy raz zaśpiewają You and I, bo taki tytuł nadali piosence wraz ze mną. Zaczęłam kontaktować gdy powiedzieli, że mam tam być.
- Po co? - zmarszczyłam brwi.
- Bo cię chcemy. - odparł Liam i pocałował mnie w czoło.
On i jego odpowiedzi. W takim razie trzeba sobie kupić jakąś kieckę. Eh... Gorzej być nie może. Spotkałam spojrzenie Malika. Chciał mi coś powiedzieć. Tylko co? Wstałam i wyszłam na balkon. Papieros zawsze spoko. Po chwili obok mnie pojawił się szatyn.
- Nie pal. - chciał mi zabrać fajkę, ale mu nie pozwoliłam.
- Lubię. - odparłam zaciągając się.
- Ja też. I widzisz co to ze mną zrobiło.
- Zgłupiałeś.
Zaśmialiśmy się oboje. On też zapalił.
- Wymigasz się od gali, czy przyjdziesz? - spytał w końcu.
- Nie przegapię tego. - mruknęłam z uśmiechem - Muszę zobaczyć wasz pierwszy występ z moją piosenką na żywo.
Zaśmiał się.
- Chodzi tylko o piosenkę? - oparł się o barierkę i przyjrzał mi się uważnie.
- Nie. - uśmiechnęłam się gasząc papierosa - O was.
- O nas? - uniósł brew.
Pokręciłam tylko głową i chciałam wejść z powrotem do pokoju. Malik objął mnie w tali uniemożliwiając mi to.
- Odpowiesz? - spytał, mocno mnie trzymając.
- Zależy mi na was. - szepnęłam - Od teraz jesteście moją rodziną.
I figured it out.
Liam liczył na to, że napiszę dla nich piosenkę, łącznie z muzyką i przydzielę im tekst. Pozwoliłam porwać się nieco emocją. Wiedziałam, że nie powinnam, ale po godzinie lub dwóch miałam tekst. Zeszłam na dół i napiłam się soku pomarańczowego.
- I co? Masz coś? - spytał ożywiony Liam.
- Nie. - odparłam obojętnie.
Nie mogłam mu odpowiedzieć twierdząco. Wtedy chciałby to zobaczyć, a ja musiałam dokonać jeszcze poprawek. Potrzebowałam tylko przerwy. Musiałam odejść na chwilę, a jak wrócę, zobaczę swoje błędy. Tak to u mnie działało. Mój niepocieszony kuzyn wrócił do salonu, a ja do mojego pokoju. Jeszcze raz prześledziłam cały tekst. Musiałam być pewna, że jest idealnie. Zawsze czułam czy jest ok kiedy grałam, ale do tego musiałam mieć tekst. Skomplikowane co? Jak cała ja... Zaczęłam powoli tworzyć muzykę. Każdy chwyt, każą nutę... notowałam dosłownie wszystko. Musiało być lepiej niż zawsze. W końcu to miało być dla Liama. Zależało mi na nim, a jemu na tej piosence, a skoro jemu to i mnie. Po ukończeniu wersji wstępnej, spisałam cały tekst i przydzieliłam odpowiednim osobą, tak jak to czułam. Na pierwszy ogień rzuciłam Nialla. Niech się stara, a co!
Niall:
I figured it out
I figuret it out from black and white
Second and hours
Maybe they had to take some time
Kogo teraz? Zayna chciałam dać gdzieś po środku. Jego głos pasował wszędzie. Najpierw przesłuchałam oczywiście kilka piosenek, żeby wiedzieć, kto z kim najlepiej brzmi. Wypadło teraz na mojego kuzyna:
Liam:
I know how it goes
I know how it goes from wrong and right
Silence and sound
Did they ever hold each other tight like us?
Did they ever fight like us?
Kolejna chwila zastanowienia. Może Louis? Nie... To chyba Harry miał zazwyczaj pierwsze refreny. Kurczę! Musiałabym pracować nad tą piosenką z nimi. Posłuchać jak ten, którego wybrałam śpiewa dany fragment i wtedy wiedziałabym jak to zrobić. A tak? Musiałam kierować się intuicją. Oby nie zawiodła...
Harry:
You and I
We don't wanna be like them
We can make it 'till the end
Nothing can come between
You and I
Not even the Gods above
Can seperate the two of us
No, nothing can come between
You and I
Oh, You and I
Pierwszy refren.. Uf. Oby teraz było z górki. Z rozpędu napisałam imię Zayna. I tak. Ono miało się tam znaleźć.
Zayn:
I figured it out
Saw the mistakes of up and down
Meet in the middle
There's always room from common ground
Byli już wszyscy, oprócz Lou. Czas na jego solówkę. Wiedziałam, że Tommo uwielbia śpiewać i wiedziałam, że zaśpiewa to z uczuciem, większym niż ja bym to zrobiła.
Louis:
I see what it;s like
I see what it's like for day and night
Never together
Cause they see the things in a diffrent light
Like us
But they never tried like us
Mogłam pozwolić Harremu i jemu cudownemu głosowi na kolejne solo. Miałam nadzieję, że chłopcy się na mnie za to nie obrażą.
Harry:
You and I
We don't wanna be like them
We can make it 'till the end
Nothing can come between
You and I
Not even the Gods above
Can seperate the two of us
I musiałam wstawić tu głos Zayna. Jego i Harrego obok siebie brzmiały naprawdę dobrze. Tak jak jego i Liama.
Zayn:
Cause You and I
Nadszedł czas na całą piątkę. Tylko razem tworzyli coś niezwykłego. I to należało oddać w tej piosence. Dlaczego zgodziłam się na to szaleństwo?
Wszyscy:
We don't wanna be like them
We can make it 'till the end
Nothing can come between
You and I
Not even the Gods above
Can seperate the two of us
No, nothing can come between
You and I
Teraz zostały już tylko krótkie solówki, które będą się przenikać. Wypadło na Malika i Stylesa. Dadzą sobie radę. Tak sądzę.
Zayn:
You and I
Harry:
Oh, You and I
You and I
Zayn:
We can make it if we try
You and I
Harry:
Oh, You and I
Zayn:
You and I
Końcówka wyszła dłuższa niż myślałam. To nic. Zagrałam jeszcze raz melodie na gitarze i zaśpiewałam cicho Nie chciałam, żeby Liam usłyszał cokolwiek. To miała być niespodzianka. Schowałam kartkę z tekstem i nutami pod poduszkę. Payno mógł tego szukać, ale nie znajdzie. Postaram się o to. Tak więc po zakopaniu mojego skarbu zeszłam na dół.
- Masz coś prawda? - zaatakował mnie od razu - Słyszałem gitarę.
- Mam. Możesz zwołać chłopaków do studia. Jutro. Dziesiąta pasuję? - nalałam sobie soku i wzięłam piernika.
Spojrzałam na zdziwionego Liama.
- Pasuje nawet dzisiaj! - odparł entuzjastycznie.
Ze śmiechem mocno się do niego przytuliłam. Odkąd dowiedział się dlaczego zachowuję się tak a nie inaczej, nasze relacje zrobiły się dużo bliższe. Odwzajemnił mój uścisk.
- Jutro Liaś. - nie lubił tego przezwiska - Muszę jeszcze skopiować tekst, a jestem już zmęczona. - ziewnęłam.
- Mogę ci pomóc.
Zaśmiałam się.
- Nie ma mowy. Zobaczysz jutro. - cmoknęłam go w policzek i zawróciłam do góry.
Wzięłam szybki, gorący prysznic i wróciłam do swojego pokoju, gdzie jak huragan, szalał Liam. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Oparłam się o framugę drzwi i uniosłam brew. On nagle znieruchomiał nad jedną z otwartych szuflad biurka i odwrócił się do mnie.
- Wypad! - warknęłam.
- To nie tak... - zaczerwienił się.
Zaśmiałam się z niego. Podeszłam do niego i kopnęłam go w tyłek.
- Spadaj stąd. I tak nic nie znajdziesz.
Westchnął. Spojrzał na mnie minką zbitego psiaka, która na mnie nie podziałała i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Ubrałam się w piżamę. Do tej pory byłam w szlafroku. Wyjęłam tekst i przepisałam go pięć razy. Oryginał musiał być mój. Ręka mnie bolała i chciało mi się spać. Nad ostatnią kartką prawie zasnęłam. Trzy razy ją przepisywałam, żeby nie było kreski, przez przypadek pociągniętej, przez upadający długopis. Schowałam teksty i kiedy tylko przyłożyłam głowę do poduszki, zasnęłam.
- Wstawaj!
Machnęłam ręką, a ona odbiła się od czegoś. Po chwili moje ciało zderzyło się z ziemią.Syknęłam z bólu. Uniosłam moje ciało na łokciach. Włosy przesłoniły mi obraz, ale dojrzałam Liama.
- Nie żyjesz Payno! - warknęłam.
- Kochanie, ja po prostu chcę ten tekst! - jęknął.
Zaczęłam się śmiać. Wstałam i zaścieliłam łóżko. Przeciągnęłam się. Mocno obiłam sobie rękę. Kretyn. Mój kuzyn kretyn Liam. Spojrzałam na niego. Nie mógł już wytrzymać. Pokręciłam tylko głową. Wzięłam swoje ciuchy, a jęczący Payno odprowadził mnie pod drzwi łazienki, które zatrzasnęłam mu przed nosem. Szybko ubrałam na siebie czarną bokserkę i tego samego koloru rurki. Na ramiona zarzuciłam skórzaną kurtkę. Cała na czarno? Trudno. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zbiegłam na dół. Liam popędził za mną. W biegu zgarnęłam moją torebkę z tekstami i gitarę. Z kuchni wzięłam ciepłą bułkę i wyszłam z domu. Daddy szedł obok mnie. Gadał jak najęty. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Był strasznie dziwny. Zależało mu jak cholera, na tej piosence, a ja nie wiedziałam, czy sprostam jego oczekiwaniom. Doszliśmy na miejsce. Chłopcy już byli. Przywitałam każdego całusem w policzek. Lou dodatkowo mnie przytulił. Nie byłby sobą gdyby tego nie zrobił. Dałam im kartki z tekstem i czekałam cierpliwie aż prześledzą tekst. Czas mi się dłużył, a zdenerwowanie we mnie rosło z każdą sekundą. W końcu Malik podniósł wzrok i szeroko się do mnie uśmiechnął. Jakie szczęście, że nie napisałam im kto co śpiewa. Jego gest nieco mnie uspokoił. Po chwili zasypała mnie lawina komplementów i pytania o inne teksty o muzykę do tego, o to kto co śpiewa.
- Ja śpiewam pierwszą zwrotkę! - zaklepał Harry.
- Ja chcę! - powiedział Niall robiąc słodką minkę.
- Sorrka Hazza. Blondyn wygrał. - Niall mocno mnie przytulił.
Zaśmiałam się gdy mnie podniósł.
- Co?! - krzyknął Loczek.
- Mam rozpiskę. Mam muzykę. Zagram wam. - uprzedziłam wszystkie pytanie, które mogli mi zadać.
Odetchnęłam głęboko i usiadłam z gitarą na krześle. Zaczęłam wygrywać pierwsze dźwięki z pamięci. Posiłkowałam się kartką, by nic nie pomylić. Spodobało im się.
- Chcecie znać podział? - spytałam.
Oczy im się zaświeciły i zachowywali się jak małe dzieci. Siedzieli w półkolu u moich stóp. Prawie dosłownie.
- Najwięcej śpiewa Styles i Malik, ale każdy ma solo. - powiedziałam.
Nie usłyszałam żadnego komentarza więc kontynuowałam. Każdy z nich zapisał sobie co kto śpiewa. Teraz oni mieli śpiewać, a ja miałam grać. Pierwsza próba wyszła fatalnie. Liam mocno się w to wczuł i tylko on zrobił to poprawnie, za co go pochwaliłam. Inni spojrzeli na niego
Zrozumiałem to
Zrozumiałem to z czerni i bieli
Sekundy i godziny
Może musieli wziąć trochę czasu
Wiem jak to jest
Wiem jak to jest, kiedy jest dobrze lub źle
Cisza i dźwięk
Czy kiedykolwiek byli ze sobą tak blisko jak my?
Czy kiedykolwiek walczyli jak my?
Ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
Oh, Ty i ja
Zrozumiałem to
Zobaczyłem błędy z góry i dołu
Spotkamy się na środku
Zawsze jest miejsce dla porozumienia
Widzę jak to jest
Widzę jak to jest za dnia i nocą
Nigdy razem
Bo oni widzą rzeczy w innym świetle, jak my
Ale oni nigdy nie starali się jak my
Ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Bo ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może wejść pomiędzy
Ciebie i mnie
Ty i ja
Ty i ja
Ty i ja
Możemy tego dokonać jeśli spróbujemy
Ty i ja
Oh, Ty i ja
Ty i ja
W oczach miałam łzy. Nie wiedziałam, że tak potrafią. Byli naprawdę świetni. Mocno przytuliłam Liama, a po chwili wszyscy przyłączyli się do grupowego uścisku. Byłam szczęśliwa.
- Napisałaś nam singla na płytę. - powiedział Niall.
Wszyscy się uśmiechali.
- Co? - wykrztusiłam marszcząc brwi.
- Singiel. Nasza trzecia płyta. - powiedział Liam.
- Jak?
Wszyscy zaśmiali się ze mnie. Jeszcze raz każdy z nich mocno mnie wyściskał i jako, że bardzo chcieli uczcić mój "sukces" pojechaliśmy na pizze i duże lody. Świetnie się z nimi bawiłam. Byli moimi przyjaciółmi. Wszystko było ok, póki nie dopadli nas paparazzi. Robili masę zdjęć. Zadawali pytania; kim jestem? skąd się wzięłam? - akurat przy tym spojrzeliśmy z Zaynem na siebie z uśmiechami. Pomyśleliśmy o tym samym. Najwidoczniej. Szybko przedarliśmy się przez stado tych hien i udaliśmy się do naszego domu (mojego i Liama). Siedzieliśmy w jego pokoju i chłopcy omawiali szczegóły jakiejś gali. Zupełnie nie wiedziałam o co biega. Tak Ness. Brit Awards, a ty nadal nie ogarniasz co? Mieli na niej wystąpić. Stwierdzili, że tam pierwszy raz zaśpiewają You and I, bo taki tytuł nadali piosence wraz ze mną. Zaczęłam kontaktować gdy powiedzieli, że mam tam być.
- Po co? - zmarszczyłam brwi.
- Bo cię chcemy. - odparł Liam i pocałował mnie w czoło.
On i jego odpowiedzi. W takim razie trzeba sobie kupić jakąś kieckę. Eh... Gorzej być nie może. Spotkałam spojrzenie Malika. Chciał mi coś powiedzieć. Tylko co? Wstałam i wyszłam na balkon. Papieros zawsze spoko. Po chwili obok mnie pojawił się szatyn.
- Nie pal. - chciał mi zabrać fajkę, ale mu nie pozwoliłam.
- Lubię. - odparłam zaciągając się.
- Ja też. I widzisz co to ze mną zrobiło.
- Zgłupiałeś.
Zaśmialiśmy się oboje. On też zapalił.
- Wymigasz się od gali, czy przyjdziesz? - spytał w końcu.
- Nie przegapię tego. - mruknęłam z uśmiechem - Muszę zobaczyć wasz pierwszy występ z moją piosenką na żywo.
Zaśmiał się.
- Chodzi tylko o piosenkę? - oparł się o barierkę i przyjrzał mi się uważnie.
- Nie. - uśmiechnęłam się gasząc papierosa - O was.
- O nas? - uniósł brew.
Pokręciłam tylko głową i chciałam wejść z powrotem do pokoju. Malik objął mnie w tali uniemożliwiając mi to.
- Odpowiesz? - spytał, mocno mnie trzymając.
- Zależy mi na was. - szepnęłam - Od teraz jesteście moją rodziną.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Hej!
Rozdział długi przez piosenkę, zdaję sobie z tego sprawę, ale następny będzie, hm... lepszy?
Nie wiem :D
Proszę was o jakiekolwiek komentarze. Nie widząc żadnego pod postem, po prostu nie chce mi się pisać ;(
Zrobię ankietę, mam nadzieję, że w niej zagłosujecie ;)
Do następnego! :*
Do następnego! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytasz? Skomentuj! Ja nie gryzę nawet za malutką krytykę ;)